Wybierając obrączki ślubne młoda para zwykle czuje trudną do opisania presję. Przecież mowa tu o biżuterii, która będzie noszona przez lata. Jeśli zakup ma być udany, w pierwszej kolejności dobrze jest uwolnić się od popularnych, a jednocześnie pozbawionych sensu mitów na jego temat.

Mit pierwszy – im wyższa próba, tym lepiej

Ślubne obrączki mogą być wykonywane z różnych kruszców, dla nikogo tajemnicą nie jest jednak to, że właśnie te wykonane ze złota cieszą się największą popularnością. Dla wielu osób pozostają symbolem prestiżu i wysokiej pozycji społecznej, trudno jednak nie zgodzić się z tym, że są też po prostu piękne. Problemy zaczynają się wtedy, gdy konieczne jest podjęcie decyzji dotyczącej tego, jaką próbę złota wybrać.

Choć panuje przekonanie, że im jest ona wyższa, tym lepiej, w rzeczywistości obrączki ślubne wcale nie muszą posiadać w swoim składzie zbyt wiele złota, aby zachwycać. Próba określa, jak wiele czystego złota znajduje się w 1000 gramach stopu, analizując ją nie można jednak zapominać, że samo złoto to metal stosunkowo miękki, a to pociąga za sobą pewne konsekwencje. Jeśli młodzi zdecydują się na obrączki złote najwyższej próby, zyskają biżuterię wyjątkowo podatną na ścieranie i odkształcenia. Przez pierwsze miesiące wszyscy z pewnością będą przyglądać się takim ślubnym obrączkom z uznaniem, z czasem może się jednak okazać, że trudno będzie je nosić ze względu na ich niewielką trwałość.

Mit drugi – matowe obrączki to najlepsze rozwiązanie, bo nie ścierają się

Wiele par przyglądających się obrączkom złotym podchodzi do ich zakupu w sposób dość pragmatyczny. Pary te stawiają na rozwiązania matowe nawet, jeśli wcale nie są nimi zachwycone w przekonaniu, że przeciwstawią się w ten sposób zjawisku ścierania się. Warto więc podkreślić, że takie podejście nie ma sensu. Dla obrączek ślubnych charakterystyczne jest to, że ścierają się bez względu na to, czy są matowe, czy też błyszczące. Warto więc sięgać przede wszystkim po te, które najbardziej podobają się kupującym.